strona główna 

tytuł: L czyli jak można LEKCEWAŻYĆ innych na drodze

trasa: Kraków

data: 2013

autor: Dziobak

L’ki to wiadomo, w pewien sposób pojazdy uprzywilejowane. Tylko pytanie czy traktować ich jak uczniów czy jak niepełnosprawnych (i to nie tylko fizycznie, ale i umysłowo). Według mnie to nie problem osoby za kierownicą – ona się uczy, ma za małe doświadczeni, żeby tak sobie nie radzić. W końcu ci adepci na kierowców słuchaj osoby, która siedzi obok. Zatem prosty wniosek: kłopot stanowią INSTRUKTORZY, którzy, albo sobie nie radzą z uczniem (czyli za wcześnie został on wpuszczony na drogę ogólnodostępną i trzeba jeszcze potrenować na placu lub drodze zamkniętej), albo nie radzą sobie sami ze sobą (tutaj rzecz jest jeszcze prostsza – trzeba zmienić pracę, może w innej profesji nie będzie tak bardzo przeszkadzał innym). Według mnie niedopuszczalnie jest aby L’ki blokowały skrzyżowania, gdyż nie tylko w sposób sprawny nie potrafią wjechać na skrzyżowanie, ale również nie potrafią skrzyżowania opuścić. Nie dopuszczalne jest również, aby L’ki blokowały inne odcinki drogi, tylko dlatego, że instruktorzy nie potrafią w sposób jasny przekazać umiejętności sprawnego poruszania się po drogach swoim uczniom. Przecież czym skorupka za młodu…
Panie i Panowie instruktorzy postarajcie się nie tylko uczyć jak zadać egzamin, ale również jak poruszać się na drogach wielkiego i ciasnego miasta – jakim jest Kraków.
 

aktualizacja: 06/02/13